Choroba Huntingtona jest dziedziczną chorobą mózgu.
Powoduje, że chory traci kontrolę nad ruchami własnego ciała.
Stopniowo prowadzi do utraty zdolności do samodzielnego życia.

Dotknięty nią człowiek nie jest w stanie samodzielnie chodzić, mówić ani nawet przełykać.
Dotychczas jeszcze nie wynaleziono na nią lekarstwa.

środa, 30 września 2009

W połowie września dzięki stypendium EHDN (Europejskiej Sieci Choroby Huntingtona) byłam uczestnikiem Światowego Kongresu Choroby Huntingtona w Vancouver. Wkrótce zamieszczę szerszą relację z kongresu, a póki co - kilka najważniejszych refleksji. Myślę, że warto było polecieć do Kanady, aby przekonać się o ogromie działań, jakie są podejmowane przez naukowców na uniwersytetach i w różnych placówkach badawczych na całym świecie. To daje nadzieję na szybkie wynalezienie leku.
Dodatkowo ogromne wrażenie zrobiło na mnie zaangażowanie ludzi młodych we wszystkich organizacjach w każdej sferze aktywności związanej z HD. Chciałabym zobaczyć takie powszechne ruszenie w Polsce! Każdy z nas może przyczynić się do upowszechniania wiedzy o chorobie wśród znajomych. Każdy może sam zacząć działać na rzecz ludzi dotkniętych chorobą. Grunt to zrobić pierwszy krok - tu jest właśnie takie miejsce naszych spotkań.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

I bardzo dobrze że się pojawiłaś.
Młodzież będzie miała możliwość pokazać siebie w działaniu.
Może uda się skrzyknąć jakąś zorganizowaną i zaangażowaną grupę.
Ja na początek :)

Anna pisze...

No to już jest nas dwoje :) Dobry początek...
Bardzo liczę na to, ze uda nam się w którymś zorganizować - bo przecież każdy z nas ma coś do zaoferowania drugiej osobie. Młodzi są bardzo prężni zagranicą, występują z wieloma inicjatywami: organizują obozy, wspólne zajęcia, marsze nadziei. Nam może też uda przełamać to poczucie bezradności i niemożności. Wszystko jest możliwe, jak się działa razem. A na pewno będzie nam łatwiej.

otucH(D)a pisze...

Tak, zdecydowania zapraszamy wszystkich do komentowania, wspierania, bycia razem, bo tylko razem możemy zrobić dużo. A nieważne kto z jakiego regionu jest - w Polsce nie ma takich odległości jak w dalekiej, pięknej Kanadzie, w której byłam na Kongresie z Anią. Tylko my - związani z HD - siebie nawzajem rozumiemy najlepiej. A włączając w temat choroby znajomych - ułatwiamy sytuację nam, im, innym zagrożonym, z rodzin dotkniętych chorobą. Małymi kroczkami, razem, wierzę, że będziemy dziarsko posuwać się do przodu, bo bezruch jest najgorszy! Anno, wspieram Cię!:-)

Anna pisze...

Dziękuję, Marianko :)
Bycie aktywnym i włączanie się w działania związane ze zwiększaniem świadomości społecznej o chorobie zostaje bardzo szybko docenione przez europejską i światową sieć choroby Huntingtona. Dla osób, które znają angielski, stwarza dodatkowo możliwość wyjazdów na spotkania grup roboczych. Jakby ktoś miał pytania, jak to zrobić, proszę kontaktować się ze mną drogą mailową nadziejadlahd@gmail.com, huntington.pl@gmail.com lub na komórkę: 788 0 555 44.